środa, 8 maja 2013

16

Gdyby nie objawienie to bym w ogóle nie dodała dzisiaj rozdziału bo pamięć mam dobrą,ale krótką

&&&

Wróciłam do pracy i od nowa nie miałam za dużo czasu. Ale co się dziwić, teraz było pełno imprez które trzeba było opisać i w ogóle. Dlatego nie widziałam się z Joselu od naszego weekendu tak samo jak mało co widziałam się z Adrianą. Ale musiałam to wszystko nadrobić. I chciałam w sobotę, ale przez cały dzień praktycznie spałam więc umówiłam się z Adrianą na niedzielę i mieliśmy w trójkę iść na mecz Joselu, który grali akurat w domu. Dlatego wyszykowana w spodenki i bluzę ruszyłam na stadion Alfredo di Stefano. Weszłam na trybuny i szukałam w tłumie swoich przyjaciół, ale o dziwo ktoś znalazł mnie wcześniej. Maria wydarła się na cały stadion ciocia i do mnie biegła więc ją złapałam na ręce ze śmiechem. Od razu mnie mocno przytuliła co sama odwzajemniłam.
  • Oj ale ty wyrosłaś.
  • Duzio jem. - i się wyszczerzyła
  • Chyba słodyczy bo jesteś słodziutka - i dałam jej buziaka w policzek
  • Wiem.
  • Heh... żebyś wiedziała, że słodyczy. Cały Joselu. - na co się z nią przywitałam
  • Nie wiedziałam, że przyjeżdżacie.
  • A bo zdecydowałyśmy się w ostatniej chwili. Ale ty widzę, przyszłaś pokibicować?
  • Tak. Miałam w sumie wczoraj spędzić czas z przyjaciółmi, ale cały dzień przespałam
  • Rozumiem. Siadasz z nami?
  • No właśnie na górze czekają na mnie przyjaciele
  • Aha.
  • Cemu? - i posmutniała mała
  • Bo ciocia umówiła się z przyjaciółmi. Ale po meczu do ciebie przyjdę
  • No dobze
  • Chodź kochanie, na razie pokibicujesz wujkowi - na co się do nich uśmiechnęłam

A ja weszłam po schodkach wyżej i w końcu znalazłam swoją przyjaciółkę, która o dziwo była sama bez Ramiro więc zdziwiona usiadłam obok niej. Ale się przywitałam bo w końcu wychowana jestem. I oczywiście zapytałam gdzie mój przyjaciel się podziewa.
  • Kac.
  • Aaa.
  • No.
  • Ale oglądamy czy plotkujemy?
  • To i to?
  • Ok. Więc co tam?
  • Nawet dobrze. Chociaż Ramiro się schlał wczoraj
  • Oj znowu kanapa?
  • Tak. - i się wyszczerzyła
  • Ja takich problemów nie mam. Śpię na swoim łóżeczku.
  • Zazdroszczę.

Ale jednak obejrzałyśmy mecz, który zakończył się remisem więc wiedziałam, że na pewno nikt nie będzie zadowolony ale cóż zrobić. Pożegnałam się z Adrianą, która jechała własnym autem do domu do Ramiro a sama zeszłam na dół do Mari, która już z daleka mi się rzuciła w oczy bo skakała.
  • Co taka zadowolona?
  • Bo jesteś! - na co wzięłam ją na ręce na co się we mnie wtuliła
  • Mogę ci ją zabrać? - zaśmiałam się bo ona na prawdę była przesłodka
  • A proszę bardzo
  • No tak, a pod wieczór zadzwonisz stęskniona
  • Kiedyś to zrozumiesz.
  • Wiem, wiem. - i poprawiłam sobie ją na rękach podtrzymując za pupę
  • A wujcio?
  • Pewnie jeszcze na boisku. - a ona westchnęła więc dałam jej buziaka w policzek - Ale na długo jesteście?
  • Dwa dni.
  • No to wykończysz wujka co?
  • Tak! - na co się zaśmiałam
  • Hej wam. - usłyszałam Joselu więc się do niego uśmiechnęłam a mała z nim przywitała - Widzę że cię dorwała już
  • E tam. Nie oddam jej
  • Noś ją noś. - ale jednak ją postawiłam i złapałam za dłoń i szłyśmy przodem
  • Co będziecie robić z wujkiem?
  • Wy się będziecie cmokać.
  • Słucham? - a ta się wyszczerzyła - A jak ciocia nie chce?
  • Ciemu? - i posmutniała
  • Maria do buziaka zmuszać nie wolno

Ale jednak wsiedliśmy do auta i ja na tyle z małą i się bawiłyśmy i gadałyśmy o wszystkim i aż do momentu jak dojechaliśmy do parku. Bo tam pobiegłyśmy się bawić dalej.

***

Dziewczyny pobiegły przodem się bawić a ja zostałem z siostrą, która chciała o coś zapytać i to czułem.
  • Wszystko między wami gra?
  • Lepiej niż było.
  • To dobrze. Teraz musicie wszystko ładnie odbudować.
  • Wiem. Nie jest łatwo, ale mogło być gorzej
  • Pokazuj jej na każdym kroku jaka jest dla ciebie ważna. Musisz teraz starać się bardziej niż na początku - uśmiechnęła się
  • A masz jakiś pomysł?
  • Zabieraj ją w jej ulubione miejsca, serwuj niespodzianki, prezenty. I bądź romantykiem. Jak się pokłócimy to taki romantyczny wieczór zawsze na mnie dobrze działa
  • Dobrze. - na co się do mnie uśmiechnęła i jej podziękowałem
  • Nie masz za co. W końcu jestem starsza, jestem kobietą i jestem mądrzejsza
  • Jesteś, jesteś.
  • Ale coś czuje, że we dwie będą spać dzisiaj mocnym snem
  • To na pewno.
  • Zawsze się zastanawiałam jak to się stało, ze mała ja polubiła po jednym dniu jak się poznały
  • Mar ma podejście do dzieci
  • Ma, ma. Zaczęła od ciebie. - na co się zaśmiałem - Kochanie chodź, napijesz się czegoś
  • Nie ce!
  • Ciekawe czy coś zje.
  • Jak Mar zje to i ona

***

Przez cały czas bawiłam się z małą i nie przeszkadzało nam nic ani na szczęście nikt. Dlatego zadowolone gadałyśmy o wszystkim, ale jednak po jakimś czasie we dwie zgłodniałyśmy więc podeszłyśmy do Irene i Joselu i wtedy nam zaburczało w brzuszku. Od razu Joselu zapytał czy jesteśmy głodne na co pokiwałam głową. I pojechaliśmy do knajpki w której od razu usiedliśmy i pomagałam małej zamówić coś dobrego tak samo jak zamówiłam coś sobie. Oczywiście przy tym było dużo śmiechu i jednak po smacznym obiedzie nam Maria zasnęła więc podwiózł je pod mieszkanie i mnie również odwoził, chociaż powiedziałam, że sobie sama poradzę to jednak nie chcieli się zgodzić. Dlatego siedziałam na przodzie i czekałam aż zaparkuje pod moim domem. I tak też było.
  • Mam nadzieję, że mała cię nie wykończyła?
  • Nie.
  • Dobrze. - na co się uśmiechnęłam - I dziękuje za bycie na meczu.
  • Zaliczyłam dwa w jednym.
  • No tak.
  • Ale uciekaj do swoich kobiet. - zaśmiałam się
  • Ej ty też jesteś moją kobietą.
  • One są w przewadze.
  • E tam.
  • Ale masz racje. Powinien jechać. Dlatego życzę dobrej nocy - i dał mi buziaka w policzek
  • Na pewno będzie.

Ale wtedy się nade mną nachylił i mnie pocałował co odwzajemniłam. I zajęliśmy się na jakiś czas tym zajęciem aż w pewnym momencie się odsunął i szepnął, że mnie kocha na co się uśmiechnęłam.
  • A teraz uciekaj i pod kołderkę
  • Za gorąco na kołdrę
  • Kocyk? - na co pokiwałam głową a ten się do mnie uśmiechnął
  • Ale idę bo na nasz wiek nie przystoi obmacywaniu się w aucie.
  • Ja się czuje młodo
  • Ty tak zawsze.
  • Też wyglądasz młodo
  • Ale czas najwyższy zachowywać się odpowiednio na swój wiek.
  • Dobrze proszę pani.
  • Dobranoc.
  • Pa.

Więc wysiadłam z auta i poszłam do domu, gdzie od razu przywitałam się i usiadłam przed TV, ale jednak zmęczenie się odezwało kiedy dostałam kakao więc poszłam na górę się wykąpać i do łóżeczka. teraz znowu czekała mnie praca nad czym ubolewałam, ale trzeba było jakoś sobie radzić.

1 komentarz:

  1. Świetnie, że pomiędzy Joselu i Mar wszystko tak dobrze się układa. Mam nadzieję, że tak już pozostanie i jej zapracowanie, i brak czasu niczego pomiędzy nimi nie zepsuje.

    OdpowiedzUsuń